Aktualności

Remis na własne życzenie.

Mecz w Gliwicach od początku był bardzo zacięty i oscylował wokół remisu. Za sprawą zbyt szybko oddawanych przez nas rzutów gospodynie wyprowadziły kilka skutecznych kontr i przegrywaliśmy już 5:10. Na szczęście po poprawieniu kilku elementów schodzimy na przerwę z zaledwie 1 bramka straty. Drugą połowę zaczynamy ospale i znowu tracimy kilka bramek.

Od 50 minuty walka zaczyna się od nowa mamy remis i walkę bramka za bramkę. W obu zespołach uaktywniły się bramkarki, a także pada spora ilość rzutów z nieprzygotowanych pozycji i żadna ekipa nie może zakończyć ataku bramką.

Przełamujemy niemoc w 58 minucie, po czym bronimy zaciekle i Eliza Osińska odbija rzut rywalki. Wydawało by się, że wygraną mamy w kieszeni, gdyż wszystkie atuty były po naszej stronie. Trenerzy wzięli czas i mamy 45 sekund do końca spotkania i 1 bramkę przewagi. Ale niestety w tym czasie dwukrotnie nie potrafimy utrzymać się przy piłce ani oddać rzutu na bramkę z czego raz pada wyrównująca bramka...

Na 7 sekund do końca mamy jeszcze kontrę bezpośrednią, ale zawodniczka gospodyń fauluje naszą zawodniczkę bez piłki i mamy na pocieszenie rzut bezpośredni i jedynie 2 minuty kary dla faulującej. O ile ostatnia sytuacja jest niezrozumiała, gdyż faul należało uznać za faul taktyczny to niestety obiektywnie trzeba przyznać, że to my nie potrafiliśmy rzucić bramki mając 45 sekund do końca spotkania i piłkę w ręku...